Lubie kuchnię Tajską
za jej aromat,
za oryginalność,
za obfite stosowanie ziół,
za proste dania jednogarnkowe.
Lubie jej zróżnicowany smak od tych delikatnych po piekielnie ostre.
Często można przeczytać o kuchni tajskiej,
ze umiejętnie łączy cztery smaki,
słodki, słony, pikantny i kwaśny,
by uzyskać idealny balans między nimi.
Podobno niektórzy zaliczają ja do najlepszych kuchni świata.
Co do tego, trudno mi się odnieść,
bo nigdy nie byłam w Tajlandii.
Jedzenie tam
ma na pewno inny smak, niż przyrządzane w domach czy spożywane w restauracjach.
Dużo ciekawych informacji o tym kraju,
o jedzeniu i podróżach dowiecie się z fantastycznego bloga [klik]
gorąco polecam :-)
A dziś na obiad była właśnie
Tajska zupa z kurczakiem, trawą cytrynową i mleczkiem kokosowym
Przepis zaczerpnięty gdzieś internetu i troszkę prze zemnie zmodyfikowany.
Składniki:
1 pierś z kurczaka
1 puszka mleczka kokosowego
1/2 i bulionu warzywnego
3 ząbki czosnku
1 papryczka chili
imbir ok. 3 cm.
1 cebula
trawa cytrynowa
2 łyżki sosu rybnego
2 łyżki sosu sojowego
sok z pół limonki
2 łyżeczki kurkumy
Pierś kurczaka kroimy w kostkę,
dodajemy
czosnek ,cebule, trawę cytrynową,imbir smażymy ok.5 min.
dodajemy mleczko kokosowe, bulion, i sosy gotujemy ok. 10 min.
Dodajemy papryczkę chili, kurkumę,sok z limonki, gotujemy 5 min
i gotowe!
Zupę podaje czasami z makaronem typu chow mein lub ryżowym,
ale nie jest to konieczne :-)
Postaram się od czasu do czasu
podzielić z Wami jakimś przepisem z kuchni azjatyckiej.
Ciekawa jestem, czy Wy też ją lubicie?
Pozdrawiam Was weekendowo :-)
Tajskiej w takiej wersji jeszcze nie jadłam, koniecznie do wypróbowania.
OdpowiedzUsuńMam trochę inny przepis, ale dzięki Tobie przypomniałam sobie żeby ją w końcu zrobić :))
Jest naprawdę bardzo smaczna i aromatyczna :-) Polecam :-)
UsuńA co to jest ta trawa cytrynowa...pierwszy raz słyszę...ja tak z gotowaniem nie bardzo, raczej z obowiązku:-)
OdpowiedzUsuńTrawa cytrynowa pochodzi z Azji, ale słyszałam,ze można ja nawet uprawiać w Polsce, dostępna jest w każdym markecie.
UsuńNadaje ona potrawą cytrynowego posmaku jednak bez takiej kwasowości jaką ma cytryna.Jeżeli nie mam dostępu do świeżej trawy cytrynowej używam pasty z trawy cytrynowej ( dostępna na dziale z kuchnia orientalna.)
Pozdrawiam :-)
narobilas mi smaka z ta zupka:P,chetnie kiedys ja sobie sprobuje zrobic,jeszcze nie jadlam:P
OdpowiedzUsuńEwelinko, smacznego :-) Pozdrawiam :-)))
UsuńZwykle obawiam się nowych smaków, ale wygląda bardzo smacznie :)
OdpowiedzUsuńRównież kocham kuchnię tajską,japońską,chińską,wietnamską....mogłabym tylko jeść ich potrawy:)A zupę robię również ale inaczej przyprawiam i koniecznie muszę wypróbować Twój przepis.Zupa wygląda obłednie i pewnie tak smakuje.
OdpowiedzUsuńmoże kiedyś się skuszę na takie smaki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Niedzielnie i życzę udanego tygodnia :))
Zapraszam do odwiedzenia mojego bloga
pychotka!!!uwielbiam nowe smaki, skład tej zupy brzmi wspaniale! spisane ;D
OdpowiedzUsuńbuziaki
I smakuje wspaniale!
Usuńbuziaki :-)
Klikam co to za blog i oczy robią mi się wielkie jak spodki a buzia śmieje się od ucha do ucha :-D Strasznie się cieszę ,że zostałam w taki niesamowity sposób wyróżniona na Twoim blogu i bardzo bardzo dziękuję :-* A co do kuchni rajskiej to dla mnie rzeczywiście jest ona najlepszą, jakie miałam okazje jeść podczas odwiedzania krajów azjatyckich :-) teraz jeszcze do mojej ulubionej kuchni rajskiej doszła kuchnia z Penang :-) Jeśli kiedyś w sklepie natkniesz się na suszone liście limonki kaffir - polecam kupić :-) - wzbogaca smaczek tajskich potraw w idealnym duecie z trawą cytrynowa :-) Gorąco pozdrawiam i ściskam i jeszcze raz dziękuję za takie wyróżnienie
OdpowiedzUsuńPs. Pisałam z telefonu ze słownika i oczywiście miałam na myśli kuchnie tajska a nie rajska :-D
UsuńNie masz za co mi dziękować :-) Ja po prostu uwielbiam Twój blog :-))))
UsuńŚciskam ;-)
Uwielbiam tajska kuchnie! Zaraz po wloskiej najlepsza na swiecie :)A zupke na pewno w niedlugim czasie wypróbuje :)
OdpowiedzUsuńZgadzam sie z Toba,kuchnia wloska i tajska gora:-)))
OdpowiedzUsuńPięknie i bardzo apetycznie wygląda i chyba chętnie z przepisu skorzystam :)
OdpowiedzUsuńZ pozdrowieniami http://mysweetdreaminghome.blogspot.com/
Madziu w takim razie smacznego :-)
UsuńNigdy nie próbowałam zupy tajskiej, choć zawsze mnie ciekawiła :) Ale Ty opisałaś ją tak smakowicie, że aż ślinka cieknie! Chyba jednak mnie to nie ominie, muszę ją ugotować!!!
OdpowiedzUsuńJolu, spróbuj, bo naprawdę warto :-)
UsuńPozdrawiam :-)
Zawsze chciałam spróbować ją ugotować, tylko mój wiecznie jak ją proponuje mówi: "Co?! Fuj! To lepiej zrób ..." i tu wymienia wszystko tylko nie te klimaty hehe. Będę musiała się wypiąć na jego poinię i zrobić ją jakiegoś dnia, bo trzeba próbować nowych smaków ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Viola
P.S. Ale u Ciebie gwiazdkowo i kropkowo, w kolorach błękitu ;) Ostatnio chodzi i po głowie ten kolor, ale nie potrafię go zaaranżować :P