Odkąd pamiętam zawsze lubiłam gazety z wnętrzami.
Kiedyś gdy nie było jeszcze komputerów, Internetu... jejku nie wyobrażam sobie teraz tego!!! Biegałam do kiosku ruchu po moje ukochane "Cztery kąty". Teraz mamy całe bogactwo gazet.
Dzięki Internetowi możemy podziwiać i oglądać piękne wnętrza i to nie tylko polskie. Na żadne modowe czy też typowo "kobiece" czasopisma nie czekam z takim utęsknieniem jak na swoje ulubione gazetki z wnętrzami. Uwielbiam ten moment, gdy wracam z kiosku z nową gazetą, siadam w fotelu i mogę oglądać, oglądać i oglądać...
Kiedyś gdy nie było jeszcze komputerów, Internetu... jejku nie wyobrażam sobie teraz tego!!! Biegałam do kiosku ruchu po moje ukochane "Cztery kąty". Teraz mamy całe bogactwo gazet.
Dzięki Internetowi możemy podziwiać i oglądać piękne wnętrza i to nie tylko polskie. Na żadne modowe czy też typowo "kobiece" czasopisma nie czekam z takim utęsknieniem jak na swoje ulubione gazetki z wnętrzami. Uwielbiam ten moment, gdy wracam z kiosku z nową gazetą, siadam w fotelu i mogę oglądać, oglądać i oglądać...
Ostatnio trafiłam na bardzo dobrą kawę, kiedyś czytałam gdzieś o niej, jednak cena za tak mała puszkę wydawała mi się za wysoka.
Zdziwiłam się bardzo, gdy zobaczyłam ją w sklepie z czerwonym owadkiem za 1/3 ceny. A że jestem niestety z tych co bez kawy żyć nie mogą, zakupiłam puszeczki hurtowo.
Cześć Milko ja również delektuję się chwilą relaksu przy gazetce z pięknymi wnętrzami i ozdobami do domu, czerpię mnóstwo inspiracji z kartek i wtedy wiele się w domu zmienia:-) kawkę miałam w ręku ale odpuściłam, daj znać czy warta grzechu. Zapraszam do mnie na inspiracje z peace sign Gosia z hoemfcouss
OdpowiedzUsuńGosiu, kawa jak dla mnie jak najbardziej warta grzechu...
UsuńPozdrawiam ;-)
Śliczne fotki.
OdpowiedzUsuńDziękuję Agniesiu :-)
UsuńPozdrawiam
Piękne zdjęcia...
OdpowiedzUsuńNa gazetki też czekam zawsze z utęsknieniem i podobnie jak ty lecę szybciorem do domu oczy cieszyć pięknymi zdjęciami:) A kawy nie znam, ja pijam rozpuszczalną a ta jak jest?
Ja najczęściej też pijam rozpuszczalną :-)
UsuńDark Sensation to kawa, która łączy w sobie kawę rozpuszczalną i mikrozmieloną kawę ziarnistą.
Jest ona jeszcze w wersji Classic Sensation.
Warto spróbować :-)
Mam tak samo,z wytesknieniem czekam na gazetki o wnętrzach....
OdpowiedzUsuńTeraz cieszę się jeszcze bardziej,bo można delektować się nimi na balkonie.....
Pozdrawiam
Chyba każdy uwielbia takie chwile relaxu, przy czymś co lubi ;)
OdpowiedzUsuńBuźka !
Och, zajrzyj do mnie a zobaczysz tę gazetkę w mojej sypialni. Też uwielbiam je czytać, oglądać , wertować i ciągle wracać , aż do momentu kiedy pojawią się nowe. A kawki nie znam :)
OdpowiedzUsuńpieknie w tym milk homie ;]
OdpowiedzUsuńJakie piekne zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńMiałam zupełnie tak sama, od dziecka podkradałam mamie gazety z wnętrzami, a potem szyłam, tworzyłam i przekładałam, jako dziecko ma się nawet podwójne pomysły.
Pozdrawiam cieplutko
Przyglądałam się tej kawie ale w końcu nie kupiłam :)
OdpowiedzUsuńBardzo, ale to bardzo podobają mi się zdjęcia :))
Świetnie wyglądają kwiaty w tym koszyku :)
Pięknie,,,mamy takie same bratki,,,,:)))pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAch! Przyjemny zestaw: Weranda, kawa i Milka:-) i tym razem nie czekoladę mam na myśli:-)
OdpowiedzUsuńWeranda oprócz, że do przeczytania jest do "zaoglądania". I przy kawie, i bez kawy, i przy milce, i bez milki.
A kawa półekspresowa - półsypana też bardzo pysznościowa - Milicano. Choć, niestety droga ona ci, oj droga! Ale, raz nie zawsze! i na miłe okazje lub szary środek człowieka (czyt: zły humor, melancholię) jak znalazł. A tej kawy nie widziałam. W B. powiadasz?
Moja ulubiona kawa (bo że czekolada to milka to już wiemy:-)) to taka z duuuuża ilością pianki i mleka. I robię sobie też taką chałupniczo w domu. Nawet jeden post u siebie temu poświęciłam. Mojej ulubionej kawie domowej, ach... Rozpieszczam Gości i siebie gdy tylko się da. Z kawy rozpuszczalnej, lub mielonej gotowanej w kafeterce na kuchence. Mocnej. A na to puchata pianka gęsta z chudego mleka robiona w zaparzaczu do kawy. I posypane kardamonem. I cynamonem. Żyć nie umierać. A jeśli jeszcze do tego Weranda. Albo, co także baardzo lubię, Country Weranda, ów kwartalnik, to żyć nie umierać:-) Albo jakaś książka ...
Twoja poduszka - gwiazda bardzo przymilna. Jakieś rozgwieżdżone sny na niej pewnie ...
Pozdrawiam ciepło:-)
Ja też lubię wnętrzarskie gazetki, czekam na nie z utęsknieniem i potem mam chwilkę dla siebie! Zdjęcia urocze!
OdpowiedzUsuńJa też tak mam, że obok kobiecych to mogę przejść i nic mnie nie rusza, za to jak zobaczę jakieś klamoty, albo skorupy na okładce, to zaraz "muszę mieć" :)
OdpowiedzUsuńPiękny koszyczek, zwrócił moją uwagę :)
Pozdrawiam
Sylwia:)
oooo to masz jak ja... wnętrzarskie gazety to jest to!!!
OdpowiedzUsuńpiękna kwiaty :) a o tej kawie nie słyszałam! jak spotkam na pewno spróbuję :)
pozdrawiam ciepło
Ja też mam tego bakcyla- oglądanie pięknych wnętrz i przedmiotów to prawdziwy relaks i przyjemność :) Bratki w koszyczku wyglądają cudnie. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTeż pamiętam jak kupowałam gazety wnętrzarskie. Uwielbiałam oglądać zdjęcia i wyobrażać sobie jakby to wyglądało u mnie :) Teraz z pewnością jest łatwiej - klik i sprawa załatwiona :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Problem z gazetami jest taki, że drukują dokładnie nasze blogi. Znamy się a potem to wszystko na papierze. Już odchodzę od kupowania gazet ale strasznie mi żal braku nowości. Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńWitam Iwonko:))dziękuje za odwiedzinki:) i ja trafiłam do Ciebie!! ja też kupowałam gazety a teraz zbieram bo z nich tworzę:)) polecam Ci hiperblog http://aniainspiruje.blogspot.com/2013/04/kurs-pamiatka-dla-nauczyciela-czyli.html wiadomo wersja wirtualna.. takie czasy:) dużo nowinek i fajnych pomysłów . Buziaki ..
OdpowiedzUsuńNo tak, to wszystko tygryski lubią najbardziej:-)
OdpowiedzUsuńJakie słodkie zdjęcia ... urocze :)
OdpowiedzUsuńJa również uwielbiam gazetki wnętrzarskie ... mam prenumeratę ... i bardzo się cieszę gdy zaglądam do skrzynki i już jest :)
pozdrawiam
Cieszę się ,że do mnie trafiłaś bo dzięki Tobie odkryłam piękny Blog Twój blog .Pozdrawiam Aneta .
OdpowiedzUsuńCudowne zdjęcia....... Aż ogląda się z przyjemnością...
OdpowiedzUsuńOooo tak! Kawka!!! To jest też mój ulubiony nałóg (na szczęście jedyny!).
Podobnie jak Ty uwielbiam ten moment kiedy zakupie ulubioną gazetkę i pędzę szybko do domu...a w domu kawka, coś słodkiego no i oczywiście ulubiona lektura, pozdrawiam Basia:)
OdpowiedzUsuńPS śliczne zdjęcia...
Ja też, ja też... Uwielbiam ten moment... Kawka, kanapa i wnętrzarskie pismo :) Kiedyś też czytałam Cztery Kąty i z wypiekami oglądałam pierwsze zachodnie gazety dekoratorskie... Ładne kwiatki, ostatnio dostałam podobną skrzyneczkę z bratkami :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
marta
Przy zakupach niestety bardzo często zwracam uwagę na wygląd ;) lubię rzeczy estetyczne i panujące do wnętrza , kawa świetna z zewnątrz a jak jeszcze smak ma dobry to już super ;)
OdpowiedzUsuńJa nie jestem aż taka kawoszka ale to nie z wyboru.
Pozdrawiam
W.
Jakie kojące kolory, a o tej kawie nie słyszałam do tej pory...
OdpowiedzUsuńMilko jako nieletnia ,,Cztery kąty,, przeglądałam nałogowo. Nawet w pamięci utkwiły mi niektóre stylizacje...niestety nowa formuła do mnie nie trafia.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia.
Pozdrawiam
Muszę poszukać i spróbować tej kawki..
OdpowiedzUsuńświetne zdjęcia
Uroczo, ja też kiedyś zrobiłam deco pod okładkę werandy.
OdpowiedzUsuńo tu
http://insideproject8.blogspot.com/search/label/wrzos
;)